Na początku 1988 r. po raz pierwszy od czasów stanu wojennego, władza wprowadziła wysokie podwyżki cen. Wiosną wybuchły strajki w Bydgoszczy, Nowej Hucie, Gdańsku, wreszcie w Szczecinie. Wszędzie pojawił się postulat przywrócenia „Solidarności”. Latem strajki wybuchły z nową siłą.

Sierpniowy strajk w szczecińskim Porcie w 1988 r. miał zupełnie inny charakter niż protest w Sierpniu 1980 r. Był to najdłuższy strajk w Szczecinie – trwał od 17 sierpnia do 3 września i miał dramatyczny przebieg: blokada Portu od strony lądu przez oddziały ZOMO, a od strony wody przez okręty desantowe wpływające do kanałów portowych, użycie siły w celu zmuszenia strajkujących do opuszczenia zajezdni na Golęcinie i Niemierzynie oraz w Policach. Pogróżki i manifestacja siły ze strony władz potęgowały poczucie zagrożenia i osamotnienia strajkujących. Na nastroje i postawy strajkujących miało wpływ również to, co działo się za bramą Portu. Większość zakładów nie przyłączyła się do strajku. Nie było powszechnej euforii, bezwarunkowego poparcia dla strajkujących. Miasto, pomimo utrudnień w komunikacji, starało się żyć normalnie. Najważniejszy był postulat przywrócenia „Solidarności” prawa do legalnego działania, jednak, inaczej niż w sierpniu 1980 r., wołdze nie podjęły negocjacji nad treścią tego postulatu. Do Szczecina, ani do żadnego ze strajkujących ośrodków nie przyjechały delegacje partyjno-rządowe. Nie było też spektakularnego sukcesu, jak podpisanie porozumień sierpniowych osiem lat wcześniej, ale ogłoszona w trakcie trwania sierpniowych strajków decyzja o podjęciu rozmów „okrągłego stołu” było początkiem powrotu „Solidarności” do legalnego działania.

 

oprac. MNS-CDP