Stan społecznego napięcia utrzymywał się również po Nowym Roku w styczniu 1971 r. Do kolejnego strajku doszło w Stoczni im. Adolfa Warskiego, po tym jak w „Głosie Szczecińskim” opublikowana została nieprawdziwa relacja z masówki na jednym ze stoczniowych wydziałów. Wzburzeni robotnicy postanowili przerwać pracę 22 stycznia. Powołano komitet strajkowy, na czele którego stanął Edmund Bałuka. Robotnicy, bogatsi o doświadczenia z grudnia, byli tym razem lepiej przygotowani do protestu.

Spodziewano się, że strajk zostanie stłumiony siłą, ale Edward Gierek obrał inną taktykę. 24 stycznia 1971 r., w odpowiedzi na list stoczniowców przyjechał do Szczecina wraz z przedstawicielami najwyższych władz – premierem Piotrem Jaroszewiczem i ministrem obrony narodowej Wojciechem Jaruzelskim, zdobywając tym samym ogromne zaufanie robotników. Po trwającym 9 godzin spotkaniu ze strajkującymi Gierek obiecał spełnić wszystkie 12 postulatów − z wyjątkiem jednego: cofnięcia podwyżki cen z 12 grudnia 1970 r.

Robotnicy zostali jednak po raz kolejny oszukani – nie tylko nie spełniono żadnego z postulatów, ale również nie ukarano winnych wydarzeń grudniowych, a uczestników protestu spotkały rozmaite szykany. Okazją do upomnienia się o pamięć ofiar Grudnia stały się uroczystości pierwszomajowe w 1970 r. Niosąc transparenty i sztandary obleczone czarnymi wstążkami grupa stoczniowców włączyła się w oficjalny pochód, który zmienił się w żałobną manifestację. Czarna rękawica niesiona przez brata jednego z zabitych w grudniu 1970 r. miała przypominać władzy o obiecanym kilka miesięcy wcześniej rozliczeniu winnych tragedii. Jak się okazało, było to bezskuteczne.

 

oprac. MNS-CDP