Pierwszym pełnomocnikiem rządu na Pomorze Zachodnie został Aleksander Kaczocha-Józefski. Po kilku dniach zastąpił go ppłk. Leonard Borkowicz (wcześniej m.in. zastępca komendanta głównego MO, później pierwszy wojewoda szczeciński). Współpraca między prezydentem Szczecina Piotrem Zarembą, który sympatyzował z tradycją endecką, a Borkowiczem – „z krwi i kości” komunistą, układała się poprawnie.

Głównym kreatorem polityki państwowej stali się polscy komuniści wspierani przez sowieckich nadzorców. Obok dominującej Polskiej Partii Robotniczej na Pomorzu Zachodnim, w tym w Szczecinie, działały także: Polskie Stronnictwo Ludowe, Stronnictwo Demokratyczne, Polska Partia Socjalistyczna oraz Stronnictwo Pracy. Przy pomocy represji komuniści zmonopolizowali życie polityczne w Polsce i w regionie.

W następstwie sfałszowanego referendum ludowego (w 1946 r.), a później również sfałszowanych wyborów do Sejmu (w 1947 r.) PPR stopniowo przejmowała władzę. Realną opozycję – mikołajczykowskie PSL – spotkały szykany, inwigilacja ze strony urzędu bezpieczeństwa oraz aresztowania, a nawet zabójstwa. Pozostałe partie i organizacje zostały szybko zmarginalizowane. Wchłonięcie PPS przez PPR w grudniu 1948 r. i powołanie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej doprowadziło do pełnego monopolu władzy – dały początek ponuremu stalinizmowi.

Partia nie działała samodzielnie. Rządzący na swój użytek zorganizowali: Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, Milicję Obywatelską, Wojskową Prokuraturę Rejonową, Wojskowe Sądy Rejonowe. Wszystkie te instytucje budowane były zgodnie ze wzorcem i radami towarzyszy sowieckich. Dużym wsparciem było ludowe Wojsko Polskie, ale przede wszystkim bagnety Armii Czerwonej. Olbrzymi aparat partyjny strzegł prawomyślności, „dbał” o rozpowszechnianie ideologii, propagandy. Rodziła się nomenklatura – wszystkie stanowiska obsadzano członkami bądź zaufanymi PZPR. Wszelkie przejawy społecznego niezadowolenia, oporu i opozycji wobec systemu tłumiono w zarodku. Do więzień, z wysokimi wyrokami, często z wyrokami śmierci, trafiali „żołnierze wyklęci” walczący z nową okupacją, narzuconą przez Moskwę władzą. Represjonowani byli także chłopi niegodzący się na kolektywizację rolnictwa, reprezentanci przedwojennej inteligencji (nauczyciele, prawnicy, lekarze, inżynierowie), urzędnicy, działacze organizacji młodzieżowych (legalnych i nielegalnych), politycy. Niepokornych kierowano do obozów pracy, m.in. kopalni węgla, czy uranu. Skalę represji trudno dziś oszacować. Do stalinowskich kazamatów mógł trafić każdy – wróg rzeczywisty, potencjalny i domniemany.

Po śmierci Józefa Stalina (w 1953 r.) oraz po wygłoszeniu na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (1956 r.) przez Nikitę Siergiejewicza Chruszczowa referatu opisującego zbrodnie stalinizmu, doszło do korekty systemu. Zmiany przyśpieszyły krwawo stłumione powstanie w Berlinie (1953 r.), rewolta w Poznaniu (1956 r.) oraz polski Październik ‘56, dający nadzieję na lepsze jutro. Kiedy Polacy świętowali dojście do władzy Władysława Gomułki, sowieckie czołgi rozjechały powstanie w Budapeszcie. Na znak solidarności szczecinianie przeprowadzili wówczas zbiórkę żywności oraz krwi, wysyłając je do najbardziej zrujnowanej dzielnicy Budapesztu – Csepel. W grudniu, na znak protestu przeciwko sowieckiej agresji na Węgrzech, szczecinianie zniszczyli i podpalili budynek konsulatu radzieckiego.

Popaździernikowy entuzjazm został jednak szybko stłumiony. W ramach tzw. „małej stabilizacji”, etykiety gomułkowskiego reżimu, dominowało przekonanie, że „da się żyć”, ale trzeba zapomnieć o liberalizacji, programie odnowy moralnej, społecznej, gospodarczej i politycznej. Część społeczeństwa opanował syndrom „zadowolonego niewolnika”. Symbolem gomułkowskiej dyktatury w Szczecinie stał się Antoni Walaszek – antybohater szczecińskiego marca 68’ i rewolty grudniowej 1970 r.

 

dr Artur Kubaj
dr hab. prof. US Tomasz Sikorski