Ożywienie dla działalności podziemnej „Solidarności” przyniosło wyjście na wolność Andrzeja Milczanowskiego (maj) i Mariana Jurczyka (lipiec) w roku 1984 r. Wkrótce po ich powrocie doszło jednak między nimi do sporu o koncepcję działania podziemia. Sporu tego nie udało się załagodzić aż do końca trwania PRL. Milczanowski poszukiwał nowych form działania opozycji, uważał, że należy podjąć walkę o bezpośredni wpływ na robotników w ich macierzystych zakładach pracy.

Dlatego też zaangażował się we wspieranie pomysłu Stanisława Możejki, polegającego na wykorzystaniu w walce opozycyjnej istniejących rozwiązań prawnych i popieraniu inicjatywy powoływania komitetów założycielskich związków zawodowych w szczecińskich zakładach pracy. Marian Jurczyk, jako jeden z liderów Grupy Roboczej Komisji Krajowej, domagał się bezwzględnego przestrzegania statutu „Solidarności” i prymatu działaczy związku wybranych w 1981 r.

Do wysiłków podziemnej „Solidarności” dołączyła także szczecińska młodzież, inicjując powołanie ruchu „Wolność i Pokój”, któremu początek dała akcja w obronie szczecińskiego studenta, Marka Adamkiewicza, uwięzionego przez władze PRL za odmowę odbycia służby wojskowej. Wkrótce młodzież zaczęła organizować się w ramach Federacji Młodzieży Walczącej oraz angażować w odbudowę struktur Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Ogromną porażką, z punktu widzenia władz, był też fakt, że duża część młodych ludzi jako ważny odnośnik dla swoich wyborów obrała Kościół katolicki i jego naukę. Wizyta Jana Pawła II w Szczecinie w czerwcu 1987 r. była tego najlepszym dowodem. Setki tysięcy osób dziękowało rodakowi za wsparcie i słowa o wietrze znad morza, który miał przynieść zmiany.

Drastyczna podwyżka cen z lutego 1988 r. przyniosła pierwsze, jeszcze nie w pełni kontrolowane przez „Solidarność” protesty robotników w wielu miejscach Polski. W Szczecinie zastrajkowali wówczas pracownicy komunikacji miejskiej. W debacie publicznej ponownie pojawił się termin „strajk” jako sposób rozwiązywania problemów pracowniczych. Wkrótce nadszedł sierpień i najdłuższy w historii Polski Ludowej szczeciński strajk, którego centrum był szczeciński port. Inicjatorami protestu byli dokerzy portowi pod wodzą Edwarda Radziewicza, z którymi współpracował Andrzej Milczanowski. Do protestu dołączyli kierowcy WPKM, a wkrótce także kolejne zakłady leżące na terenie portu oraz pracownicy Zakładu Budownictwa Kolejowego. Po raz pierwszy w historii miasta sprawy najistotniejsze, rozgrywały się poza „Warskim”.

Szczeciński protest, najliczniejszy w skali kraju, uznać można za jedno z najważniejszych wydarzeń przygotowujących grunt pod rozmowy przy Okrągłym Stole. Szczecińska okrągłostołowa reprezentacja „Solidarności” – z Radziewiczem i Milczanowskim na czele – nie w pełni odzwierciedlała kształt lokalnej konspiracji, a porozumienie zawarte z władzą wkrótce uznane zostało przez część opozycji (głównie tę związaną z Marianem Jurczykiem) za zdradę ideałów. Różnice w obozie opozycji pogłębiały się od tego momentu w przyśpieszonym tempie i owocowały rywalizacją w wyborach do sejmu kontraktowego i senatu z czerwca 1989 r. Nie wpłynęły one jednak w istotny sposób na wynik samych wyborów, które przytłaczająco wygrali reprezentanci Obywatelskiego Komitetu Porozumiewawczego „Solidarności” Regionu Pomorze Zachodnie.

Zwycięstwo Komitetu Obywatelskiego przyniosło ostateczny rozłam w „Solidarności”, bowiem już po I turze wyborów środowisko Mariana Jurczyka zawiązało Porozumienie na Rzecz Przeprowadzenia Demokratycznych Wyborów w NSZZ „Solidarność”, z którego wyłoniła się „Solidarność-80”.

Okrągły Stół i wybory czerwcowe zainicjowały w Polsce proces budowy demokracji i odzyskiwania suwerenności. Polskie przemiany dały impuls do przemian w całym obozie postkomunistycznym: doszło do Jesieni Ludów, w wyniku której zniknęła „żelazna kurtyna” i Europa znów stała się jednością.

 

dr Artur Kubaj
dr hab. prof. US Tomasz Sikorski