Zapraszamy do Muzeum Narodowego w Szczecinie – Centrum Dialogu Przełomy na pokazy filmu dokumentalnego pt. „Trzy dni w Szczecinie” w reżyserii Lesliego Woodheada. Pokazy zaplanowane zostały na środę, 24 stycznia 2024, o godz. 17.00 i sobotę 27 stycznia 2024, o godz. 12.00, projekcje poprzedzi wprowadzenie Agnieszki Kuchcińskiej-Kurcz.


„Trzy dni w Szczecinie” to fabularyzowany dokument, opowiadający o strajku w Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego. Bunt wybuchł miesiąc po grudniowej rewolcie, w której życie od kul wojska i milicji straciły na Wybrzeżu 44 osoby. W Szczecinie zginęło 16 osób, w tym dwie nieletnie. Dopiero 18 stycznia 1971 r. władze zgodziły się na druk komunikatu z nazwiskami ofiar – szczecinianie mając w pamięci czołgi na ulicach, strzały rozlegające się wmieście przez kilka dni i ponad sto osób ciężko rannych, nie uwierzyli, że liczba ta jest prawdziwa. W dodatku nowe władze Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej nie zrealizowały żadnej z obietnic Edwarda Gierka, złożonych w grudniu, a przecież tylko dzięki nim protesty zostały przerwane. 22 stycznia „Warski” stanął ponownie – stocznię otoczyły kordony milicji i wojska, w kanałach stoczniowych pojawiły się kanonierki 8. Flotylii Obrony Wybrzeża ze Świnoujścia. Odcięto prąd – strajkujący zostali sami w ciemnościach, nie wiedząc, co dalej się z nimi stanie. Założono komitet strajkowy z Edmundem Bałuką na czele, sformułowano postulaty. Zażądano także, aby na negocjacje do stoczni przybyli przedstawiciel władz. Dwa dni później do „Warskiego” przyjechali m.in. I sekretarz Komitetu Centralnego PZPR Edward Gierek, premier Piotr Jaroszewicz i minister obrony narodowej Wojciech Jaruzelski. Rozmowy trwały dziewięć godzin. Spotkanie to było precedensem w skali całego obozu komunistycznego. Co więcej – robotnicy nielegalnie zarejestrowali negocjacje. Stenogramy nagrań zostały przemycone na Zachód i stały się kanwą dla filmu, który powstał w 1976 r. w Manchesterze dla telewizji „Grenada”.


Scenariusz napisał przebywający na emigracji Bolesław Sulik, socjolog i dziennikarz m.in. Radia Wolna Europa. Film nakręcił Leslie Woodhead, brytyjski szpieg, w latach 50. zajmujący się w Berlinie Wschodnim obserwacją sowieckich pilotów. To doświadczenie spowodowało, że zainteresował się tym, co działo się za „żelazną kurtyną”. Konsultantem filmu był sam Edmund Bałuka, który kilka lat wcześniej, prześladowany przez komunistyczną władzę, uciekł z Polski.
Fot. Maciej Jasiecki, zbiory MNS-CDP